niedziela, 7 października 2012

SETNY POST, recenzja wrześniowego GlossyBoxa cz. 1 :)

Witajcie :)

Dzisiaj SETNY post na blogu. Z czego niezmiernie się cieszę, bo myślałam że znudzi mi się pisanie i przestanę prowadzić bloga, a jednak się tak nie stało. Będę miałam również dla Was małą niespodziankę, ale muszę jeszcze skompletować kilka rzeczy :) Dziękuję Wam za to, że czytacie tego bloga, że komentujecie, przede wszystkim dzięki Wam ten blog istnieje. :*:*:*:*:*:*:*


Jako że dzisiaj post będzie pozytywny, dlatego napiszę Wam jakie produkty z wrześniowego Boxa mnie urzekły.


Nie mogło ma moje liście zabraknąć tego balsamu. BATH & BODY WORKS Balsam do ciała Pink Chiffon. Przede wszystkim bardzo lubię jego zapach, jest cudowny, owocowy i bardzo intensywny. Jego główne nuty zapachowe to: czerwona gruszka, waniliowa orchidea i łagodne piżmo. Zawiera witaminę E, olejek Jojoba i masło Shea, czyli wszystko co najlepsze dla naszej skóry. Bardzo dobrze nawilża nasze ciało. Bardzo szybko się wchłania i jest bardzo lekki. Koszt balsamu to za 88 ml 17,99 zł, a za 226 ml 29 zł. Myślę że kiedyś się na niego skuszę w tej większej wersji.


Kultowy balsam do ust, twarzy i ciała FIGS & ROUGE. W 100% organiczny, za co bardzo duży plus, lubię takiego rodzaju produkty. Połączenie regeneracyjnych zdolności drzewa herbacianego i kojący antybakteryjny wyciąg z mięty. Ma śliczne małe pudełeczko które można wszędzie ze sobą zabrać. Jak do tej pory wypróbowałam go na ustach i jest świetny, dobrze nawilża, dzięki temu że ma w sobie mięte daje też efekt świeżości i lekkiego chłodu. Na pewno wypróbuję też inne balsamy tej firmy. Za 8 ml balsamu zapłacimy 19,90 zł. 


Szafirowy peeling z serii Yoskine firmy Dax Cosmetics, bardzo przypomina mi peeling z Dermalogica, powiedziałabym nawet że jest identyczny, oczywiście jeżeli chodzi o zdzieranie martwego naskórka. Ma małe drobinki, ale trzeba na nie uważać bo można sobie nimi zrobić krzywdę. Jest wydajny, świetnie zdziera martwy naskórek. Zawiera Duo-Kwas hialuronowy HMW+LMW. Sebumatrix redukuje wydzielanie serum i zwęża pory, a lipidy zbożowe zabezpieczają skórę przed wysuszaniem, ściąganiem i szorstkością. Z racji tego że jest dużo tańszy od peelingu Dermalogica (dla przypomnienia 212 zł za 75 ml.), mam zamiar sprawić sobie jego pełnowymiarową wersję. Cena to 30 zł za 75 ml.


Buziaki :*:*:*

2 komentarze:

  1. Też mam ochotę na ten peeling Yoskine bo szukam czegoś tańszego. Nie używałam tego z Dermatologiki ale z tych droższych to polecam Biotherm- piękny zapach, dobre tarcie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam butlę Pink Ch. i bardzo lubię ten balsam. Przepięknie pachnie :D co do reszty nie znam. Ale Daxa to bym przygarnęła :D

    OdpowiedzUsuń